Bo czasem wystarczy trochę pomyśleć...
Trochę poczekać...
I wtedy trening wyglądał właśnie tak.
Wszystkim koniarzom oraz tym którzy się za koniarzy uważają, życzę pogłębiania wiedzy.
Bo z pustego to i Salomon nie naleje ;)
A w niedzielę do stajni z dr Sylwestrem, masujemy wierzchowce! Fuck Yea!