Pamiętam, że kiedyś gdy płakałam na pastiwsku,
podeszła do mnie (jakieś parenaście metrów dzieliło mnie i ją)
i zdawała się pytać:
Hej, co jest? Nie płacz, będzie okej, zobaczysz...
ps. Widzieć najprzyjaźniejsze spojrzenie konia gdy do Ciebie podchodzi - bezcenne...