Nie jest dobrze. Znaczy było, bo udało mi się przez tydzień zgubić kilogram, ale potem się rozchorowałam, siedziałam tydzień w domu i jadłam. Co popadnie. W sobotę miałam babski wieczór z mamą. Były lody, chipsy, wino. Byłam na siebie taka wściekła potem. Za cały ten zmarnowany czas.
Zawsze ważyłam się w poniedziałki, ale teraz się boję. Jak poczuję, że coś mogło drgnąć, to się zważę, a jak będę widzieć faktyczne efekty, to się zmierzę. Teraz nie mam na to odwagi.
Znów zaczęłam ćwiczenia. SCHUDNĘ,I CHUJ. TAK, O!
Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24