Choroba się zaostrza. Myślę non stop o jedzeniu. Co, kiedy i o której. Obsesyjnie liczę i kalkuluję zjadane kalorie. To mnie bardzo męczy psychicznie, mam tego dosyć, ale nie mogę się od tego oderwać. Jest naprawdę baardzo źle. Od czwartku codziennie się ważyłam. Dzisiejsza waga to 39,5kg.
Jadę na parę dni pod namioty. To będzie dla mnie duży sprawdzian, czy poradzę sobie z jedzeniem. Tym bardziej, że jadę z ojcem. Bardzo się boję.
Inni zdjęcia: Prawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24