Nareszcie Kochani moi jest jakaś króciótka część, ale jest :D Pokażcie, że tu jesteście to będę miala motywację na pisanie kolejnej.. I przepraszam, że dopiero teraz :c
Przypomnienie ostatniej części :D
W drzwiach stał Karol. Bardzo zdziwił mnie fakt iż znajdował się w damskiej toalecie, ale jeszcze bardziej to, że była z nim jakaś laska. Spojrzałam na nich jak na kosmitów.
- Było super, dziękuję. - powiedziała dziewczyna wieszając się na chłopaku. Mimowolnie w moich oczach pojawiły się łzy. Odwróciłam się na pięcie i pędem wybiegłam z willi Marcina. Nie było pod jego domem żadnej taksówki, postanowiłam więc wrócić pieszo. Szłam cała drżąc. Nie tak miała wyglądać ta impreza. Wyobrażałam to sobie inaczej. Zupełnie inaczej. Skręciłam w moją ulicę i obejrzałam się słysząc kroki za sobą. Tak, to był Karol. Biegł za mną wykrzykując coś, ale nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Wpadłam do domu jak burza, pozostawiając mamę w osłupieniu bez żadnych wyjaśnień. Niedbale zrzuciłam ze stóp buty i boso wbiegłam po schodach na górę. Oddychając ciężko otworzyłam drzwi od mojego pokoju i wsunęłam się do środka. Zaryglowałam drzwi. Nie chciałam zamykać się przed mamą, ale tym razem musiałam. Zrezygnowana opadłam na łóżko i zaczęłam płakać. Jak on mógł się tak zachować? Co go napadło? Wiele pytań kłębiło się w mojej głowie, ale nie miałam najmniejszej chęci się nad tym zastanawiać. Od teraz jednak znałam prawdziwe oblicze Karola. Straszny kobieciarz i szybko się po mnie pocieszył. Rozmyślałam bardzo dużo, kilka razy nawet przerwała mi to mama. Była bardzo zdziwiona i zdenerwowana moim zachowaniem, ale nie byłam w stanie z nią porozmawiać, więc odprawiłam ją do siebie krótkim wyjaśnieniem - mam zły dzień. Co chwilę wydzwaniał Karol, -pewnie z przeprosinami, ale ignorowałam to. W końcu po przepłakanych 7 godzinach zasnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obudziła mnie rano mama i pomachała mi komórką przed twarzą. Byłam zaspana toteż nie zrozumiałam o co jej chodziło.
- Cześć mamo, o co..? - spytałam, lecz nie zdążyłam dokończyć.
- Jak to co? Jest już 10! - przerwała mi w połowie zdania.
- Mamooo.. jeszcze chwila, proszę! - krzyknęłam błagalnym tonem, jednak ona była nieugięta.
- Wstawaj Emilio, koniec tego spania. - odpowiedziała mama i chcąc nie chcąc musiałam się podnieść. - No już. - mruknęłam i przykryłam z powrotem głowę poduszką. Pięć minut później do pokoju wpadła mama i zabrała mi kołdrę.
- Emi, mówiłam coś, prawda?
- Tak, chyba tak mamo, ale nie jestem do końca trzeźwa, więc wybacz jeśli coś do mnie nie dotarło. - zaśmiałam się, a mama mi zawtórowała.
- Upiłaś się i ja nic o tym nie wiem?
- Dokładnie tak mamusiu. - odparłam i ubrałam pantofle, po czym zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie szybkie śniadanie - płatki z mlekiem. Po zjedzeniu prostego dania wróciłam na górę i poszłam do łazienki, by wziąć szybki prysznic. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam bladą dziewczynę z tłustymi, nieułożonymi włosami, podkrążonymi i przekrwionymi oczami. Wtedy z podwójną siłą dotarło do mnie to, co się wczoraj wydarzyło. Mimowolnie zaczęłam płakać. Osunęłam się po ścianie na zimną posadzkę i rozpłakałam się na dobre. W mojej głowie był natłok myśli. Rozum krzyczał: "Dasz radę bez niego! Zwykły dupek, który nie był ciebie wart!" Zaś połamane na drobne kawałki serce bez przerwy powtarzało: "Nie okłamuj jej, wiesz dobrze, że będzie inaczej. Ból szybko nie minie, mała."
- Przestańcie mnie dobijać, bo się was pozbędę. - burknęłam lekko zbulwersowana i wstałam nadal zalewając się łzami. Przemyłam twarz chłodną wodą, wykąpałam się, zrobiłam sobie delikatny makijaż i przebrałam się w odpowiednie ubrania. Przed wyjściem jeszcze połknęłam tabletkę przeciwbólową, by zlikwidować ból głowy po wczorajszej imprezie. Liczyłam też na to, że ten złoty środek zmniejszy również cierpienie mojego serca, ale niestety nie przyniosło mi to żadnej ulgi.
Na dole czekała już mama, która uśmiechnęła się blado, widząc mnie w lepszym wydaniu niż pół godziny temu. Poszłyśmy razem do samochodu i pojechałyśmy w stronę centrum. Ponieważ była sobota, to jak łatwo się domyślić - w sklepach było mnóstwo ludzi i bardzo duszno. Już po godzinie miałam dosyć. Dwadzieścia minut później poczułam się naprawdę źle, a przed oczami pojawiły mi się ciemne plamy. Kolejne kilka chwil tego już nie pamiętam. Ostatnie co zapamiętałam to fakt, że straciłam równowagę i spadłam na posadzkę w centrum handlowym, ale co było dalej wiem tylko od mamy. Podobno zasłabłam i została wezwana karetka. Jednak najwyraźniej ocknęłam się przed jej przyjazdem. Mimo to, że poczułam się lepiej, mama nakazała mi zostać tak jak jestem i poczekać na ratowników. Ci oczywiście zrobili z tego wielki problem i zabrali mnie do szpitala, by zrobić badania. Tym sposobem trafiłam na obserwację i utknęłam w szpitalnym łóżku na dwa dni.
KLIKAĆ FAJNE I KOMENTOWAĆ PROOOSZĘ O MOTYWACJĘ! :3 Zapewniam Was, że niedługo będzie się dziaaaało :D
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Tania odzież zachodnia? ezekh114Złoty Pierścionek. ezekh114Just one shot jestersarmyDamme Carnival 2025! cherrykinn