Park, okolica kamiennicy Marzeny. - Fragment.
[...] Spojrzała w stronę znanego jej słowika, który zawsze spiewał w tych okolicach,ona bardzo to lubiła.
Powracało do niej wspomnienie z dzieciństwa - Ojciec bawiący się z dziewczynką w piaskowiny przed uroczym domkiem babci. Marzena usmiechneła się szeroko na samą myśl, że tak bardzo chciałaby powtórki z tego dnia.
Gdy przestała słuchać słowika, usiadła na ławce dużego parku,praktycznie nie było dnia, żeby jej tam nie było.
Rozejrzała się cicho, rozpatrując swojej przyjaciółki Izy. Były wręcz nierozłączne, ale kiedy Iza zakochała się
poświęcała mniej uwagi i czasu Marzenie, która nigdy nie miała szczęścia do chłopaków. Wydać było Izę idącą
za rękę z jakimś wyskoim przystojnym brunetem.Marzene aż zachwiało przy takim widoku. - Przecież miały spędzać ten dzień tylko razem,tak jak kiedyś. Przyjaciółka z chłopakiem usiedli koło Marzeny, bardzo szczęśliwi
i uśmiechnięci. Cześć Marzena, dawno Cię nie widziałam! . - Iza wydusiła to z siebie pierwsza, przytulając ją.
No ja też niczego sobie. - Burknęła troche jakby zdumiona i niezadowolona. Nastała niezręczna cisza która trwałą zaledwie 2 minuty. Em.. jestem.. Piotrek.. - Powiedział przyjstojny facet Izki. Dziewczyna spojrzała na niego nieufnie ale podała mu rękę i wyksztusiła - Ja Marzena. zabrzmiało to troche dziwnie.
Iza , a ty przypadkiem nie miałaś przyjść sama? - Zapytała. Przepraszam,ale wiesz..Piotruś nie miał dzisiaj żadnych planów. Więc pomyślałam że się ucieszysz ,że spędzimy ten dzień we trójkę, i myślałam też.. - opowiadała. Wystarczy! - Zaprotestowała Marzena. I zaczeła się oddalać od nich. "
Ej! Gdzie ty idziesz? - Zawołała Iza. Daleko.. tam gdzie i ja znajdę szczęście. - Powiedziała i poszła dalej nie zwarzając na to czy, pójdą za nia czy nie. Co prawda.. słowa nie były zabardzo dobrane do sytuacji ,ale Marzena taka jest.. Nieunikniona, tajemnicza, i co prawda - dziwna.
Zawsze lubiła chodzić na stary peron. To miejsce zawszę ją bardzo inspirowało. Nikogo oprócz niej tam nie ma.
Każdy się boi,nie chce.. ma lepsze zajęcie.. Z resztą to nie ma znaczenia.
Dziewczyna doszła do swego ukochanego miejsca i odpaliła papierosa. Tak bardzo chcę wrócić do czasów dzieciństwa.. - Powidziała szeptem i łza ciekła jej po policzku. Zamkneła na chwilę oczy, znów przypominając sobie tamte czasy, miejsca i ludzi.. Bardzo ruszało ją to w sercu.. Bardzo chciała być znowu tam.. - Marzena wzieła bucha po czym zgasiła papierosa ziemi, i otworzyłą oczy. Przed nią był jakis cień. Nie byłą przestraszona, lecz zaskoczona.. Nikt tu przecież nie chodził. Odwróciła się i... zamarła. Zobaczyła jego. - Przystojnego blondyna z czekoladowymi oczami, mającymi w środku wspomnienie.. tak.. to był on.. Jej pierwsza Miłość, Patryk. Pamięta go z czasów piaskownicy, kiedy miała 7 lat. To włąsnie on był jej głównym wspomnieniem. Tak naprawdę nie wiedziała za czym szczególnie tęskni.. Ale teraz było to wiadome. To on.
Dziewczyna nie mogła wyksztusić ani jednego słowa. patryk usiadł koło niej i ją objął. W ich oczach widać było cierpienie i tęsknotę. Widać było czego oboje chcą. - Pragną być razem , i tylko razem. Ale nie w piaskownicy.. - W tym świecie. Marzenia poczuła wielkie szczęście i silne uczucie. Tak naprawdę przez te wszystkie lata, potrzebowali siebie. I oboję pragneli wracać w przeszłość by być razem.. Marzena wtuliła się w niego i oboje sie uśmiechneli. Wiedzieli dobrze że miłość zawsze wygrywa..
Pisała : KAROLINA. ( ja )