Więc postanowione, chyba nie ma już czego ratować.... Pozostaje jedynie posprzątać zgliszcza, płonącego niegdyś uczucia. Mówiąc, że kochasz, czynami udawadniałeś mi jak bardzo mnie nienawidzisz. Paradoks ? Głupota ? Czy naiwne trwanie w przekonaniu, że "... i tak znowu wybaczy..." a tu nagle SZOK !!!Straciła cierpliwość. Kolejne duże dziecko, zamiast faceta, który w zamian za moje serce i cały mój świat.... "NAPLUŁ MI W GĘBĘ"
Dziękuję.... i skończyło się LOVE STORY