Ale życie potrafi się zmienić, kurewsko się rozpędzić.
Ciężko mi wspominać rok 2017, po za tym że dołączyłem do Drużyny Południe, zostałem rekonstruktorem.
Początkowo miałem parcie na wikinga, jednak stanęło na tym że odtwarzam Rusina z terenów Rusi Kijowskiej z X wieku.
Okropnie jarała mnie walka, dodatkowo zakończyłem swój związek właśnie dzięki reko, cóż, wyjazdy okazały się ważniejsze.
Zakupiłem nawet szablę, z wygrawerowaną Swarożycą na głowicy. Później jakoś mi oklapło, stwierdziłem że zrobię instrument!
Poprosiłem mojego tatę o pomoc, gdyż kompletnie nie znałem się na rzeczy. Zrobiliśmy Gusli z Novogrodu Wielkiego, replikę z X wieku.
Deska z pięcioma strunami, jakby ktoś powiedział. Ta deska otworzyła bramkę do tego kim obecnie jestem - powaga.
Poczatkowo nie robiłem idealnych instrumentów, jednak ludzie pytali skąd, jak, za ile.. No i poszło. Obecnie mam swoją działalnośc, tworzę rozmaite repliki dawnych instrumentów i jestem cholernie szczęśliwym człowiekiem.
Ale nie o tym, przez te dwa lata spotkałem tak wiele serdecznych, dobrych ludzi, tak bardzo zmieniło się moje nastawienie do świata i wszystkiego co nas otacza.
Jestem zupełnie innym człowiekiem, rzuciłem tą cholerną pracę w hotelu, w której byłem zwykłym gównem którym można było próbować pomiatać. Później złamałem kość łódeczkowatą i przez ponad półroczne L4 rozkręciłem Twitcha na tyle że dostałem ich umowę, co i tak zaprzepaściłem..
Cóż udało mi się zwidzić cząstkę Norwegii na wyjazdach z Arkoną
Jeździłem po skansenach w Polsce i nie tylko.. w sumie to nie jestem dobry w opowiadaniu przeszłości nie dalej niż 3 dni wstecz.
Ale jaram się moim życiem i stwierdziłem że po tych dwuch latach warto byłoby się tym podzielić, bo czemu nie?
Uważam że jestem już całkiem dobry w tym co robię, wydaje większośc pieniędzy na szpej do reko.
Ostatnio nawet udało mi się spędzić tydzień w Zakopanym na Targowisku Instrumentów na które mnie zaproszono! :D Tydzien biby i spotkań z genialnymi ludźmi + tona nauki od znamienitych lutników.
Występowałem w teatrze z instrumentami, no żyć nie umierać. Chciałbym tak już zawsze żyć.
Tak długo szukałem czegoś, co mógłbym robić, czegoś, czego nie zaprzepaściłbym w miesiąc i oto jest, mój mały drewniany świat :D
Obecnie siedzę biedny z anginą wpierdalając antybiotyk, a w sobotę wyjazd na Górę Peruna.. tak bardzo chciałbym tam jechać!
Oby Bogi sprzyjały!
Góra Peruna- o bogowie! Za rok tam muszę być! Jakie są jeszcze tego typu imprezy (poza tą w Brennej)?