Nie mam najmniejszego zamiaru tłumaczyć się z treści zdjęcia, bo was to gówno obchodzi. I tak będziecie po mnie jezdzić. Przynajmniej mama mnie nie opuści. Powiedziała, że zawsze mogę z nią o wszystkim porozmawiać i że będzie mnie kochać takiego jakim jestem... Obok mnie najpiękniejsza niewiasta o imieniu Katarzyna jaką znam. Jak ktos ma inne zdanie to spieprzać.
Chujowa nostalgia. Nie mam najmniejszego zamiaru wylewać swoich kurewskich żali, które i tak nikogo nie obchodzą na żadnym photoblogu. Mam tylko prośbę, aby ktoś mi podał definicję szczęścia jeżeli zna. Chcę odpowiedzieć sobie na pytanie czy jestem szczęśliwy?
Przynajminej zacząłem znowu coś tworzyć...