14 dni w Krakowie dobiegło końca. Równo 14, chociaż miały być tylko 4. Czemu tak długo? Bo może znalazłam, coś czego szukałam. Nie na takich warunkach jak chcę, bo daleko, ale znalazłam. I czuję się... szczęśliwa? Tak mi ciepło w środku. Te kilka dni dało mi naprawdę DUŻO. Nawet nie wiem, co mam pisać. Po prostu mi dobrze. Tak nagle.
Gdy będę odchodzić, zapal mi światło.
Wrócę po to, czego zapomniałam.