Komu ufać w dzisiejszym świecie? Kto mówi prawdę, a kto tylko puste słowa wabiące ku pułapkom? Znów gubię się w otaczającym mnie motłochu. Znów nie wiem komu warto podawać ręce, a kogo omijać z daleka. Jedni mówią, inni milczą. Plują przeciw sobie, walczą o lepszą opinię, a jednak tym wszystkim zatracają prawdziwą wartość przyjaźni.
I na kim tu polegać? Jak znaleźć złoty środek, kiedy jednego dnia nie marzyłabym o nikim innym, tylko za tą jedną osobę oddałabym wszystko, a drugiego tracę każdy kawałek serduszka, który poświęciłam dla sprawy? Czuję się jakbym zainwestowała milion dolarów dla tej przyjaźni, a w zwrocie otrzymała marne tysiąc. I nie wiem, co o tym myśleć. I nie wiem jak się w tym odnaleźć. Co to za przyjaciel, który wystawia Cię tak o, a potem udaje, że nic się nie stało? To już drugi raz! Ale tym razem sobie radzę. A kiedyś ptorzebowałam pomocy, bardzo. I zniknął. I tyle. I gdzie tu sens?
A może ja sobie tą przyjaźń tylko wmówiłam?