Takie śmieszne zdjęcie:D W sukience na wesele:D
A więc, wieczór integracyjny damsko- męski udany:D W połowie przyłączyłam się do wieczoru kawalerskiego:D I fajnie było:D
Zabrałam z domu Jacka Danielsa, z Mateuszem dokupiliśmy w sklepie drugiego, jedziemy do niego, na podwórku zatrzymują nas i mówią żebyśmy kupili jeszcze kilka, to my biedni wracamy do sklepu, pewnie nas tam za alkoholików wzieli:D:D
Na początku Maciek musiał się ze znajomą założyć, że do 10 godziny będzie trzeźwy, a więc poprosił mnie, żebym na niego zaczekała do 10:D Do godziny 10 byłam na wieczorze panieńskim, następnie po 10 przeniosłam się na kawalerski:D I siedziałam z trójką wspaniałych:D Tj. Mateuszem, Maćkiem i Januszem:D Oczywiście tej ostatniej dwójce obiecałam, że się z nimi napije, więc musiałam słowa dotrzymać:D Janusz mi masaż stóp robił:D A Robek(pan młody:D) mnie swoim aniołem nazwał:D
Ech, a ten mój szwagier to normalnie genialny gość:D Ja kiedyś z nim nie wyrobię:D Cały czas się dla mnie poświęca:D Chciał lecieć na stację benzynową po następne whisky, bo się skończyło... szkoda, że Mateusz mi nie przypomniał, że Jack leżał w aucie:D A i zarąbiście mi w dresach będzie:D Później wspólnie z Maćkiem chipsy jedliśmy i zapiepszył mi moją paczkę:D I w niedzielę powiedział, że Adaś zjadł:D Na biedne dziecko zrzucił:D Ale odkupi mi, jak pojedziemy we trójkę na pizzę:D
I 100 złotych w kieszeni:D Nie ma to jak robić interesy ze szwagrem:D
Wczoraj zakupiliśmy z Mateuszem garnitur:D Zeszło nam prawie 2 godziny, tragedia:D I teraz jeszcze książkę musimy dokupić.... dziś do Tarnowa do kolegi kliszę zeskanować:D Jutro do Brzeska na zakupy i na taniec:D
Byle do soboty... jeszcze 4 dni... tragedia... Ale jakoś przeżyjemy, będzie dobrze:)
M.:*:*:*:*:* moje Ty niedobre kochanie:*