Już chyba gdzieś wspominałam że chciałabym już niedzielę... Najważniejsze to przeżyć jutrzejsze techniki i będzie dobrze...A mam przynajmniej taką nadzieję...Niech mnie ktoś przeniesie w czasie do niedzieli...
Niedziela to taki piękny dzień, znów mnie pan B. będzie ochrzaniał:D Ale jak to mówiłam- od niego nawet ochrzan jest miły:D Później reportaż- drogi przygotowane i na końcu Martwa natura- ostatnia w tym półroczu i ostatnia już na stałe... Szkoda jej trochę, bo nawet fajnie było ale za to wejdzie Krajobraz:D
O 3 kończę, później do domku:) I wieczór z M.:) W końcu po całym tygodniu:) Dobrze, bo już się stęskniłam:D Hehe postępy już robi- pusty sms ale to zawsze coś:D Coś czuję, że w niedzielę nie będzie mi tak do śmiechu z tym smsami:D W najgorszym przypadku zepsuję komórkę:D Trudno:)
W poniedziałek- wypali?? Miejmy nadzieję:D Bo się chłodzi:D (tak naprawdę się nie chłodzi:D) Stefek czeka, na niego wszystko zwalimy:D A we wtorek znów się głodna obudzę:D:D
Andzia to mnie umie pocieszyć:) Super opis, podniósł mnie na duchu:D Ale będę jeszcze bardziej podniesiona po jutrzejszych technikach, ech...
Dziecko uchronione od piętna tej daty:D Hehe:D N., witamy na świecie:)
Ble ble, ja chcę niedzielę:D