photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 CZERWCA 2014

Agonia.

Ta chwila przed ostatnim BIP w maszynie. Kiedy wszystko otacza się mrokiem, spowija ciemnością. Agonia.

Ostatnie podrygi ciała, delikatne skurcze łydek. Jakby tego było mało.

Z ostatnim wdechem wciągam swoje włosy. Czuję jak sunął wraz z oddechem coraz głębiej w gardło. Czuję.

 

Tak pięknie czuję.

 

Słyszę w oddali syrenę. Nie wiem co dokładnie oznacza, ale słyszę ją wyraźnie. Choć z lewej strony jakby mniej.

 

 

Tyle świateł, blasków, krzyków, cieni, wszystko czuję mimo zamknietych oczu. Mam otwarty umysł.

 

Ostatni raz.

 

I choćbym chciała wstać i zatańczyć do tej paranoicznej melodii śmierci, muszę zostać. Wszystko musi się zgadzać.

 

Zatrzymują się samochody, te które tak hałasowały, te z syrenami. Całkiem blisko, niedaleko. Tuż obok.

Ludzie biegają, wydają polecenia. Gdzie oni się spieszą?

 

I wtedy słyszę... BIP...BIP...BIP... pieknie miarowe, wolne, ale stale. Rytmiczne. 

 

Spowalnia, nienamacalnie zwalnia, opoznia, ten momencik, sekundeczkę tylko, a wolniej.

I jeszcze i jeszcze chwile, ten moment, tą chwile i mniej.

 

I ostatnie BIP. Ostatni blask. Agonia.

 

 

Otwieram oczy. Ze zdumieniem stwierdzam, że BIP jest silne i miarowe. Bardziej niż wcześniej. Jest idealne! 

Zamykam oczy.

 

Co się dzieje? Wypadek? Karetka?

Na co? Przeciez BIP jest w normie, książkowe, przykładne.

Po co karetka, po co bandaże!

 

 

 

Ja oszukuje? Coś wam się pomyliło! Kłamać? Ja? O nie nie nie, co pani robi? Co pani mi tu? Śpię.

 

 

 

Codziennie walczę ze swoją agonią.

Jakby mój rozum powodował wypadki takie jak ten.

Lecząc zoblałą duszę, unikam prawdy.

Nic nie jest dosłowne. 

Nic nie jest powiedziane.

A pasuje.

Jak ulał. 

Do każdego pęknięcia naszych dusz.

 

 

Info

Tylko obserwowani przez użytkownika glowbubbles
mogą komentować na tym fotoblogu.