,,Safe on a higher plane,
In Nirvana stay.
Where the dreamers lay.
I'll lay you down, lay you down"
-Hej wam!-zawołał Adam, do zebranego w hallu zespołu. Wszyscy obejrzeli się na dźwięk jego głosu, gdy schodziliśmy ze schodów. Starałem się zachowywac naturalnie, lecz w rezczywistości byłem roztrzęsiony i podenerwowany. Co oni sobie o tym wszystkim pomyślą? Zadręczałem się tym, dopóki Cam nie wzieła mnie na chwilę na bok.
-Tommy, co ci jest? Jesteś jakiś dziwny..
-Nic mi nie jest..po prostu czuje się zmęczony.-odpowiedziałem
-Tjaa jasne, nie wmawiaj mi tu głupot. Powiedz mi..zrobiliście to?-zapytała z szelmowskim uśmiechem
-Cam! Skąd ty do cholery...-zamurowało mnie
-Nie denerwuj się, Ratliff-uspakajała mnie.-Po prostu obserwowałam was, jak wczoraj wchodziliście do apartamentu Adama. Akurat szłam do pokoju Sashy, ale gdy was zobaczyłam..no no, nie wiedziałam że posuniecie się tak daleko-zaśmiała się
-Możesz byc ciszej? Gdybym chciał żeby wszyscy o tym wiedzieli, stanąłbym na środku hallu i zacząłbym się wydzierac.
-W sumie..to nie musiałbyś tego robic- Cam spusciła oczy, z lekkim uśmiechem
-Co masz na myśli?-zapytałem zdziwiony
-Po prostu...Cholera jasna, Ratliff! Wszyscy już wiedzą o waszym romansie! I uwierz mi, że jesteśmy zdziwieni, że tak długo się powstrzymywaliście. Od dawna widac było tę chemię między wami.-zakończyła z uśmiechem.
-Zejdź mi z oczu.-powiedziałem zrezygnowany.-Wy, dziewczyny zawsze wszystko musicie wiedziec pierwsze.-Mrugnałem do niej
-Od tego tu jesteśmy, co nie, Sasha?-zawołała do tancerki, która uniosła kciuk w górę.
Gdy się od niej oddaliłem, poczułem jak czyjeś ręce oplatają się wokół mojej talii i przyciągają do siebie. Znajomy zapach perfum drażnił moje nozdrza, gdy miękkie usta Adama dotknęły mojego policzka.
-Czas już isc, Tommy.-szepnął, gdy obróciłem się twarzą do niego.Uśmiechnąłem się słodko i przytuliłem, splatając palce na jego plecach. Adam gładził moje włosy lewą ręką, prawą zaś przyciskając mnie do siebie.
-E, chłopaki!-zawołał Longineu, przypatrujący się tej scenie- Czas juz jechac!
Adam puścił mnie i jak gdyby nigdy nic, wziął swoje walizki i wsadził je do taksówki. Wsiadłem do samochodu za nim, zostawiając w oddali hotel, który będzie wiązał mi się juz zawsze z najpiękniejszym okresem w moim życiu.
Gdy po godzinie siedziałem koło Adama w samolocie, brunet odezwał się nagle.
-Wiesz, Tommy, chciałbym cię jeszcze o coś zapytac.-powiedział
-Pytaj o co chcesz- odparłem, chwytając go za dłoń.
-Tak sobie myślałem, czy nie zechciałbyś przenieśc się do mnie do LA i zamieszkac w moim domu.-gdy zobaczył, że się waham, dodał szybko:-Oczywiście jeśli tylko chcesz. Do niczego się nie zmuszaj..
-Oczywiście, że chcę-odpowiedziałem- po prostu to wszystko toczy sie tak szybko, że czasem potrzebuję się głębiej zastanowic.
-Masz rację.- uśmiechnął się Lambert
-Ale będziemy musieli zaniedługo pojechac do Burbank, zebym zabrał swoje rzeczy, skoro may razem mieszkac.
-Nie ma problemu, Tommy-zapewnił mnie Adam
-Jesteś pewnien?-zadrwiłem- Pomyśl o tej ilości gitar, które ze sobą przywiozę-zaśmiałem się.
-Myślę, że damy sobie z tym radę- odparł z uśmiechem Adam. Przez chwilę jeszcze gawędziliśmy, lecz oczy zaczęły nam się kleic, więc zamilkliśmy. Adam zasnął pierwszy, a ja jeszcze przez chwilę patrzyłem na jego spokojną twarz pogrążoną w marzeniach. Ułożyłem się wygodnie i zamknąlem oczy. Może i nie wierzę w niebo, ale to zakrawało na mały raj. Chyba właśnie tak wygląda prwadziwe szczęście, pomyślałem.
Słońce zachodziło, samolot zbliżał się do kontynentu, lecz w tej chwili nic nie było istotne. Zasnąłem po chwili, lecz nigdy nie zapomnę tego, że dłoń Adama nie puściła mojej aż do końca lotu.
------------------------------------------------------------------------------------
I tak oto, doszłam do końca pierwszej serii, zatytułowanej ,,Flame". Dziękuję wszystkim, którzy czytali i którzy będą czytac, bo zamierzam napisac kontynuację . Ale to już kiedy indziej. Glamen
/glittervampire
Tylko obserwowani przez użytkownika glittervampire
mogą komentować na tym fotoblogu.