dziwnie tu wyszedł
Hadziora <3
dzisiaj dość pracowity dzionek
od rana wziełam młodego poganiałam go po padoku wsiadłam na stępa i gdzie się dało to zakłusowałam ale masakra na padoku.. ;/ chce hale...
potem konie na padok i w teren na Magii hmmm z 5 min sobie tam byłyśmy pojechałam droga która była cała w lodzie ;/ i koń sie ślizgał jak na łyżwach to wróciłam
wziełam Rosalinde w teren inna droga pojechałam
mega podjarany koń nie ma to jak prawie po 3 tyg wsiąść na konia i w teren bo nie ma gdzie
udało nam się galopnąć ale w 2 strone tak ciekawie nie było ,nie mogłam jej zatrzymać ale dałam rade jakoś...
schowałam konie i przyszła Oliwka ,że chce jeździć musiałam z nią jechać w teren na Jamajutka na oklep heh jesem mądra ale koń mnie nie zabił
a teraz umieram bo jestem chora ;///
nie wiem już czego chce :-(
płacz goi rany, ból przez ludzi których kochamy.
:-(