Znów chilluje dzisiaj z ziomami, problemy poza nami, browary, muzyka, jointy z nami,
mogę tak tygodniami i między blokami, godzinami bez spontany, najeby to znamy, zdany nie jeden egzamin.
Olewam to, że często kaca mam, bracia są przy mnie, piękno w tym dostrzegam
i razem z nimi ja przez życie gnam, bez nich bym nie dał, a z nimi rade dam.
Mam sam palić grass, samemu wóde pić, i sam przez cały czas, kurwa tak nie może być!
O nie, nie, ziomuś tak być nie może, bo mam załoge która zawsze mi pomoże.
Czy chodzi tu o habro czy chodzi tu o eki, razem robią larmo, nie jak ivan i delfin,
raczej jak rekin w szczękach Spielberga. Z tego wypływa energia, bo to śląska potęga.