photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 28 STYCZNIA 2012
652
Dodano: 28 STYCZNIA 2012

 ' Który to dziś papieros na noc,
Który to łyk palący, jak pieprz ? '

 

Staram się załagodzic życie. Ostatnimi czasy to życie faktycznie wymaga bodźców, które zmniejszą jego agresję. Ciężko się żyje kiedy w głowie taki burdel. Czasem nawet ze sobą rozmawiam, bo wydaje mi się, że chyba jedynie w taki sposób jestem w stanie się zrozumieć. Ale po chwili dochodzę do wniosku, że cholernie się myliłam ! Nie potrafię się pojąc. Ja sama, a tak często wymagam tego od innych. Życie jest zbyt zagmatwane i okropnie wiele kosztuje. Sił witalnych i psychicznych. Czasem mam wrażenie, że nawet proces oddychania mnie wykańcza.  Wieczorem, zanim zasnę planuję wszystko. Nowy dzień, nowy semestr, nowe życie... A rano co z tego mam ? Jedynie swój cyniczny śmiech. Czasem jestem tak żałosna. Bo cóż więcej zostało mi prócz marzeń ? Ostatnio też nawet z łóżka mi ciężko wstać. Jak człowiek ma się zmotywować do działania skoro nawet najbardziej oczywiste czynności wydają się być kuriozalne i nieosiągalne. Psychika wysiada. Pamiętam jak ja za swoim M. z tęsknoty nawet cicho płakałam w poduszkę, a teraz ? Też płaczę i też z tęsknoty. Ale innej. Takiej która zabija wszystko .Taki stan kompletnego odrętwienia to chyba najgorsze co może być. Człowiek łazi z konta w kont, chwyta się wszystkiego by po chwili i tak rzucić to w cholerę. A potem ląduje w łóżku i myśli.  Ludzie zabijają się własnymi myślami. Cóż za paradoks. Prawdą jest jednak to  , że nigdy nie jesteśmy tak do końca osamotnieni w swoim cierpieniu. Jak widać istnieją ludzie, którzy przeżywają dokładnie to samo ale na nasze nieszczęście zazwyczaj przebywają dalej niż na wyciągnięcie ręki. I wszystko znów sprowadza się do jednego. Samotności. Wszechobecnej samotności... Czasem zastanawiam się gdzie po drodze zgubiłam swoje szczęście ? Radość życia i zabawy... Wszystko tak nagle się pokomplikowało, zakręciło. Więcej we mnie nienawiści smutku i rozczarowania niż czegokolwiek innego. Smutny ze mnie człowiek. Na co dzień przecież jestem inną dziewczyną. Uśmiechniętą, pogodną, rezolutną Karolinką, która zawsze służy pomocą i wsparciem.Dziewczynką, która nie ma problemów i nie straszne jej wszelakie smutki. Chryste co za shit ! Aż się rzygać chce... Dopiero w domu, w swoim pokoju gdy opróżniam kubek z kawą i zapalam papierosa wsłuchując się w ulubione kawałki pozwalam sobie na prawdziwą siebie. Dopiero wtedy pozwalam sobie na łzy.

Czasem mam wrażenie, że cała ta moja dieta czysta mistyfikacja. Że tak naprawdę gubię te kilogramy do zera. By zniknąć, przestać istnieć. Taka powolna sztuka autodestrukcji opanowana do perfekcji. Mam wrażenie, że wraz z uciekającymi kilogramami, uciekają również moje problemy. Że to nie tłuszcz znika, a wszystkie kłopty. Ale to bzdura, urojona słodka bzdura... Wali mi się życie, a po prostu stoję z boku. Stoję gdzieś w odległej przestrzeni i patręz. Patrzę jak wszystko to nad czym w jakiś tam sposób pracowałam po prostu się sypie. Ale nie to jest najgorsze. Najgorszy jest fakt, że nic nie mogę z tym zrobić. Mam wrażenie jak by ktoś przykuł mnie do podłogi i połamał ręce. Bezsilność, wszechogarniająca bezradność. I ta przerażająca obojętność, z którą czasem nie sposób walczyć. Życie wypada z rąk, a i tak nic nie robię... A może chwytamy się tej diety jak ostatniej deski ratunku ? Może dlatego, że jest to ostatnia sfera naszego zagmatwanego życia, którą jesteśmy jeszcze w stanie kontrolować ? Smutne to strasznie. W sumie na własne życzenie pozbawiamy się możliwości obcowania ze szczęściem. Ale kurde jesteśmy już tak zakręcone w tym szale problemów, niepowodzeń, czasem nawet wyimaginowanych kłopotów, że chyba same już tak do końca nie wiemy co jest dobre, a co złe. Ciekawa jestem czy kiedykolwiek, któraś z nas będzie się w stanie tak do końca, na prawdę zaakceptować. Czy któraś będzie potrafiła w odpowiednim momencie powiedzieć stop tej walce z samą sobą. Ta pierdolona agonia nazwana życiem nas tak załatwiła.

 

Moje myśli.

Dziękuję tym, którzy dotarli do końca.

Komentarze

queentry to jest najgorsze, chcemy aby ktoś zrozumiał nas , a jesteśmy w sobie tak zagubione że same siebie nie rozumiemy.
30/01/2012 13:16:42
thinfemininity dzięki wielkie <3 wykorzystam jak najlepiej :* :))
30/01/2012 9:56:07
verdunner u mnie ? intensywnie , szybko , mało czasu .
Prawko , szkoła , 18 , znajomi , studniówka za tydzień , 21893687526 innych rzeczy które musze zrobić /mieć TERAZ . nie wyrabiam trochę .
28/01/2012 15:49:35
verdunner też przez to przechodziłam. stałam z boku i patrzyłam jak życie ucieka mi przez palce , jak innym spełniają się moje marzenia ... trzeba się z tego otrząsnąć i wziąść życie w swoej rece . "zacząć żyć , a nie tylko istnieć"
28/01/2012 15:48:39
youcandoitgirlrevival ostro siostro.
28/01/2012 13:57:43
thinfemininity dzieki dzieki ;** narazie jest dobrze ;**
haha bardzo bardzo ;)) kurde trzymam kciuki za ciebie ;*
28/01/2012 11:56:30
25kilomniej zadna nie bedzie wstanie...
28/01/2012 10:27:50
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika glauben.