piękne te moje studia. myślałam, że nic nie rozumiem, ale słowa same ze mnie płyną, ot tak, moje zwyczajne strumienie świadomości... marazm pana Antoine uderzył mnie po twarzy, mimo ogólnego bólu głowy. to ten sam lęk bezsensu i bezsilność, jaki zdarzył mi się kilka razy w czerwcu. na papierze francuskie mdłości, w głowie portugalskie duszności, wierzgając się i rwąc pościel i trzeba WYJŚĆ, WYBIEC, co zrobić, gdzie iść, w czym się zanurzyć, kiedy nic n i e m a s e n s u?
'Marzyłem niejasno o zgładzeniu siebie, aby unicestwić jedno przynajmniej z tych przesadnych istnień. Ale nawet moja śmierć byłaby zbyteczna. Mój zbyteczny trup, moja krew na tych kamieniach, pomiędzy tymi roślinami, w głębi tego uśmiechniętego parku. A wyżarta skóra byłaby zbyteczna w tej ziemi, która by ją przyjęła, a moje kości wreszcie oczyszczone, odarte z powłoki, czyste i schludne jak zęby, byłyby też zbyteczne: byłem zbyteczny na całą wieczność."
a jednak... znalazłam wyjście od zbyteczności. i absurdu.
"Życie posiada sens, jeśli pragniemy mu go nadać. Trzeba zacząć działać, zdobyć się na jakieś przedsięwzięcie. Potem zaczynamy się zastanawiać, ale sprawa rozstrzygnęła się już, jesteśmy zaangażowani."
Jean-Paul Sarte "Mdłości"
to dlatego nie lubię niedziel. chorowania. leżenia.
cały dzień czytając książkę myślałam, że trzeba się spakować i gdzieś jechać.
i koniecznie więcej czytać.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24Testowy wpis nigdyci... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24