mój piękny płacze. jęczy, skamle, łka i drapie paznokciami o drzwi aż do krwi. dlaczego ja? dlaczego Ty, mój piękny? czy czegoś nie wybieramy? dlaczego płaczesz, skoro robisz dokładnie to, czego chcesz? czy jesteś szczęśliwy? jak to może być, że coś czego bardzo chcieliśmy, może przynieść tyle smutku, a coś czego tak bardzo nie chcieliśmy - spokój i radość.
no tak, jestem, jestem szczęśliwy. ale... żadego ale! przestań! skoro jesteś, to bądź. takie to wszystko proste, takie moje proste i oczywiste rozwiązania. szkoda tylko, że Ty nie chcesz i nie potrzebujesz rozwiązania.
coś mnie trzyma i nie pozwala robić nic. tak bardzo NIE dla nauki...
podróże, podróże, podróże... uma vez fui viajar, nunca voltei.
i wyruszymy znów!