Wczoraj Ogrodzieniec z rodzicami,siostra i babcią <3
Było megaa ;D
Łażenie po skałkach, jakies 10-5 metrów nad ziemią,bez zabezpieczeń i "na własne ryzyko"xd
i wgl było super, pochodziłam sb po zamku potem sama jak rodzice byli w restauracji i im powiedziałam ,że
"ide do toalety"ahahah
przez godzine się nie skapli że mnie nie ma
a ja w tym czasie kupiłam sb granite, lody, gofry itd, a do tego pochodziłam sama po zamku,
uciekałam przed duchem o.o
przed anglikami,którzy całą kupą za mną biegli i coś po angielsku wołali, wtf??? ahhahaah
do tego park miniatur w którym kompletnie nic nie było -,-
potem znowu wspinanie się po skałkach, góra Birów, gród jakiś tam, czyli ogółem duużo ruchu ;D
A dzisiaj rozpoczęcie roku i najgorszy,najbardziej pojebany plan lekcji jaki może być -.-
Poniedziałek-8.00-14.25
Wtorek-8.00-13.30
Środa-8.45-16?
Czwartek-8.45-14.25
Piątek-10-15.15
Masakra jakaś....