by Mateusz K.
WIĘC POWIEDZ, ILE KRZYKU MOŻE KRYĆ MILCZENIE? najchętniej też milczałabym, ale to nie rozwiązanie. to nie wyjaśnia niczego. wolałabym tą opcję z tego względu, że nienawidzę produkować się przed kimś, kto powinien rozmawiać ze mną bez końca. więc czemu Twoje ciągłe bezpowodowe milczenie jest wciąż całkiem bezkarne?
tak poza tym.. wcale Cię nie kocham. to moje serce odpierdala jakieś denne romansidło z wyciskaczem łez w komplecie. w zasadzie nie potrzebuję Cię. nie jesteś moim tlenem, nikotyną czy gumą balonową. WCALE nie jesteś mi obojętny. kiedy już Cię zobaczę, spędzam kolejne wieczory myśląc o Twoich oczach, uśmiechu, o Twoich dłoniach, czasem o tym, co mówisz, jaki to ma sens. jaki to ma sens... przepraszam, właśnie zwątpiłam, nie powinnam, poprawię się. teraz mam w sobie jeszcze większy bałągan niż zazwyczaj. dlaczego? ciekawe. podejrzewam, że znam powód. ale od powodu, zwątpień, zmartwień jak i od radości i poczucia dobrze podjętych decyzji się nie obejdzie. teleportuj się do mnie i ustalmy, co, jak, gdzie, kiedy. pewne granice, pewne standardy. czemu tak a nie inaczej. terminy. wyjaśnienia. chodź, podnieś mnie z tej cholernie zimnej podłogi i wpakuj gdzieś między swoje prawe a lewe ramię. chodź... czuję, że coś się ze mnie wyłamało. coś uciekło, ulotniło się. pewną pustkę. nie jest bardzo mocno dotkliwa. ale jakoś tak mi to nie pasuje. weź ją czymś zaklej.
" noszę w sobie niesamowity bałagan. w głowie, w sercu, w życiu. i znów leżę na tej przeklętej podłodze i wiem, że muszę wstać, ale wcale mi się nie chce "
nie chcę słyszeć żadnego "aniemówiłam/aniemówiłem" z czyichkolwiek ust. głaszczę sobie kota i dobranoc.
Sam Brown - Stop