3 listopada 2012 r
z miesiąca na miesiąc jest mnie tu coraz mniej. oddaliłam się od tego świata, od diet od liczenia kalorii, od opisywania Wam mojego
życia. wszystko co się działo zostawiałam dla Siebie. ale chyba nadszedł czas by wylać gdzieś część swoich emocji.
zmieniłam się, mało istotne jest dla mnie to ile z Was to jeszcze przeczyta, chylę czoła tym które to zrobią
jednak od Siebie nie jestem w stanie za dużo dać w zamian. tak jak pisałam, nie kręci mnie to tak wszystko jak rok temu, nie
wiem czy dojrzałam czy to porpostu moje lenistwo, ale czuje się lepiej, lżej mi jakoś. no ale mimo wszystko
jakaś część mnie nadal uparcie trzyma się tego miejsca tutaj. właśnie skończyłam oglądać szkołe uczuć, niedawno ogarnęłam
3 metry nad niebem i jeszcze kilka innych filmów. sprało mi to trochę psychikę. ale bez dziwactw, zawsze już jako małe
dziecko lubiłam utażsamiać się do głównych bohaterów. podłapywałąm jakieś teksty, styl wypowiadania się, ubierania, zachowania, takie
ślepe podąrzanie za kimś. za zagraną rolą. aaaajć! odbiegam od tematu, o którym myślałam zaczynając pisać tą notkę, a wracając do
tytułu posta. MIŁOŚĆ , o tym chyba chciałam tu napisać. tak siema, jestem 15letnią gówniarą która zapewne nic o tym nie wie, w której
głowie jedynie imprezowanie, zaliczanie, chwalnie się czy chuj wie co. nie powiem bo jeszcze nie mam za dobrze poukładane w głowie, ale
na ten temat zdanie wyrobiłam sobie już jakiś czas temu, i jak na tą chwilę nie wyobrażam sobie że mogłabym je zmienić. minął
rok od kiedy jak głupia , moje myśli trzymają się wciąż jednego i tego samego JEGO. załosne to trochę, bo jedyne czego mogę się
spodziewać z jego strony to 'cześć, idziemy na wagary?' , ale mimo to coś mnie ciągnie. widziałam Cię ostatnio z nią. nie wiem, nie
czytam w Twoich myślach i nie wiem ile ona może dla Ciebie znaczyć, ale domyślam się że dużo. postanowiłam że nie będę się
w to wpier.dalać, chociaż stooooooop! ja się tak naprawdę nigdy w to nie wpierdalałam. czas zapomnieć, ja nie chcę nic na niby.
nie chcę chłopaka z którym będę się miała tylko i wyłącznie całować. nie. chcę czegoś więcej, hmmm, zrozumienia , pocieszenia,
wspólczucia, pomocy. nie chcę być jakąś tam 'Twoją dupą' mimo że ten pierwszy wyraz całkiem ładnie wygląda (nie było tego!).
chyba wolę poczekać, poczekać na kogoś komu będę mogła bezgranicznie zaufać i przeżyć z nim coś jak z nikim innym. czego chcę?
chcę prawdziwego uczucia. chcę żeby ktoś mnie pokochał taką jaka jestem, a nie wyidealizowaną jakąś tam część.
nie będę robić już nic w tym kierunku, nie będę się malować, ubierać w niewiadomo co żeby się przypodobać . chcę wyglądać
tak jak mi się to podoba, i chcę żeby ktoś to zaakceptował. wydaje mi się że taka opinia jest dojrzalsza, niż moja
wcześniejsza typu: schudnę to pewnie mnie zauważy. możliwe że właśnie dlatego ulotniłam się od tego świata. z każdym dniem poznaje
siebie, i uczę się być sobą na nowo. nie jest mi do tego potrzebne miejsce w siecie, lecz bliskie mi osoby. nie jestem idealna,
jestem jednym z tych 'trudniejszych dzieci', to nie wyobraźnia wiem co mówię. wiem co znaczą słowa alkohol, fajki,
narkotyki. doskonale wiem. ale stooooooop , nie to , znowu odlecoiałam. chcę powiedzieć , tak jak to kiedyś gdzieś przeczytałam
że wydaje mi się że sensem życia jest znaleźć swoją drugą połówkę. wiem , banalne stwierdzenie . no i co ja mogę o tym wuiedzieć (?)
tylko że jak na tą chwilę własnie tak postrzegam świat. chcę znaleźć miłośc, nie na tydzień miesiąc czy na rok. chcę czegoś
na zawsze. do końca. nie chcę wstawać i bać się . bać się że jestem sama. nie chce pustych momentów, typu:
'żyję bo żyję, oddycham bo oddycham' robię tak bo tak trzeba. niee ! ja chcę robić to wszystko, baa ja chcę nawet oddychać z miłości.'
wymarzyłam sobie świat , a może nawet bajkę, ale gdzieś tam w głebi duszy mam nadzieję że i mnie coś takiego spotka.
że będę miała takie swoje własne osobiste szczeście na wyłączność, na zawsze, do końca. oo cześć siema siema, macie tu swoją
15latke, która ma za dużo w dupie i nie wie czego chce. a tu proszę .. nie wiem co chciałam uzyskąc pisząc tą notkę. wiem że trochę'
się plączę, że odlatuję, zmieniam tematy. ale pisze to wszystko prosto z głowy, bez zastanowienia. nie wiem co chcę tym osiągnąć,
co chcę udowodnić. nie no moment wiem, chcę powiedzieć że wydaje mi się że jestem w stanie dojrzale stwiwerdzić co sądze na temat
miłości, eeeh cięzkie słowo. trudne słowo. sama na własnej skórze chcę to wszystko doświadczyć, nie chcę zabawy, chcę czegoś
poważnego , i mimo że się już powtarzam straaasznie , kurwa no, poprostu - CHCĘ MIŁOŚCI .
to na tyle, dziękuję