Ten dom to manifest mojego Nieuświadomionego, że chcę zwolnić. Robi tak, że nie mam wyjścia. Pomiędzy nawiercaniem kolejnych belek upływają kwadranse na zbieranie jabłek z sadu, obrodziły jak głupie. Wieś wyznacza swój rytm i nic nie można na to poradzić. To znaczy można - szarlotkę, mus z cynamonem albo kompot.