taaka tam fotka z miłych chwil z Maaaaaaaaaaaaagdą.
Czasami zastanawiam sie czy to ze mną jest cos nie tak , bo strasznie przywiązuje sie do ludzi i jesli raz uznam kogos za przyjaciela to zostaje nim na zawsze bez wzgledu na wszystko co sie zdarzy , ale moze za bardzo oddaje sie przyjazni za duzo rozmyslam moze powinnam miec wszystko gdzies i zmieniac przyjacioł - chyba bym nie potrafiła..
Czasami mam ochote porozmawiac tak od serca , tylko to jest mi potrzebne , czasami chce pogadac o czyms co nie ma dla nikogo sensu prócz mnie ale chce , bo komu innemu mam to zrobic niz przyjacielowi
miłosc a przyjazn mysle ze przyjazn jest silniejsza i dla mnie zawsze bedzie wazniejsza , bo miłosc predzej czy pozniej przeminie a przyjazn zostaje mimo wszystkich kłotni i problemów tylko problem w tym ze wyjdzie jakas nie fajna sytuacja a ja zaczynam odczuwac ze jednaak ktos nie traktuje mnie tak jak ja traktuje te osobe
najwazniejsze zeby ktoś został mimo wszystko i był wspierał i potrafił wysłuchac
czasami zaluje ze jestem taka uczuciowa bo czesto wolalabym miec wszystko gdzieś
takie tam przemyslenia.