UMM HEJ

Cześć.

Sama nie wiem po cholerę piszę tą durną notkę, ale dalej siedzę kolejną noc na kompie i myślę o wszystkim i o niczym. Przypomniały mi się moje Bieberowe fotoblogi (w 09/10 miałam jeszcze inny, ale mi go usunęli). Pewnie mnie nie pamiętacie... Nie mam się co dziwić, jak można pamiętać kogoś, kto dodał ostatnią notkę w 2011 roku. Ha. Szansa jest marna, żeby to ktokolwiek przeczytał, ale czuję potrzebę, że muszę to napisać. 

Czasami żałuję, że przestałam prowadzić tego fotobloga, ale chyba tak musiało być. Od dawna mi się nie układalo z tym wszystkim, pod koniec 2011 miałam trudny okres w życiu i rzuciłam to wszystko. Wchodziłam jedynie na twittera. Jak zaczęło się polepszać, to zapomniałam o tym, że kiedykolwiek miałam tutaj konto i tak wyszło. 

Strasznie dużo się działo, kiedy mnie tu nie było. A tak nawiasem mówiąc, to na początku 2012 sfollował mnie Justin na twitterze. Od końca 2009 na to czekałam i bam. Nawet do niego nie pisałam. Dziwne, prawda? Natomiast rok później ogłosili koncert, bałam się, że nie pojadę, ale spełniłam swoje marzenie.

Zastanawiam się czasem jak można przestać kochać Justina? I nie mówię tu o tych sezonowych fankach, bo w 2010 poznałam tu strasznie dużo belieberek (???mogę je tak nazwać???), które przestały nimi być po jakichś 3 latach bycia z Justinem. Dziwne. Dobra, nieważne, pieprzę głuoty.

Zadziwiające jest to, od że ponad półtora roku nic tu nie dodawałam, a fotoblog twierdzi, że średnio na dzień mam 20 wyświetleń.

FOLLUJCIE MNIE NA TWITTERZE @jdbsexrauhl

JAK CHCECIE OCZYWIŚCIE :) DAM FOLLOW BACK, JEŚLI NAPISZECIE