Rozmazał się, ale co tam. Liczy się, że jest.
W Mulan był motyw kwiatu, który rozkwitał ostatni, dużo później niż inne. Ta odmienność czyniła do najpiękniejszym i wyjątkowym. To prawda, ten powyżej jest wyjątkowy i piękny. Niestety Disney zapomniał dodać, że przy takiej inności, piękno nie wystarczy - i tak Cię zerwą.
Ale, ale. Brzmi to nazbyt melancholijnie. Bogowie, co za dzień!
Świat zrobił, radosnego fikołka. Już nic nie rozumiem, nic nie wiem, ogólnie wielki NIEOGAR. Ale dobrze jest. Coś się dzieje, pierwszy raz od wieków. Co prawda, jak zawsze, coś musi się pieprzyć, ale jestem dobrej myśli, a przynajmniej się staram.
Ogólnie, z rzeczy przyziemniejszych - halloween! Wszyscy tak się tym jarają, to ja też, dla zasady. Choć zazwyczaj jestem sceptycznie nastawiona do takich imprez, teraz jestem skłonna stwierdzić, że może być nawet fajnie. Wpadnę, pośmieje się z ludzi i z samej siebie (głowie z samej siebie) i pójdę. Btw, dwie imprezy w jeden wieczór, do tego jeśli potem jest piątek, nie sycą.
Zastanawiałam się nad poptawnością gramatyczną jednego z powyższych zdań i mi się przypomniał dzisiejszy tekst Nodza o humanistach. Byłam rozdarta, na serio. Umrzeć ze śmiechu czy przyjebać głową w ławkę. Wybrałam to drugie.
Do tego Siwa z jej lokoroko. I Kierys irytujący się moim ziewaniem. A przecież jest dotlenianie mózgu, wiec w pewnym sensie okaz zainteresowania, toć.