Przepraszam. Po raz kolejny.
Miałam zero motywacji. Miałam pisać i oczywiście najpierw nie miałam kiedy, a potem nie było po co, bo się poddałam..
Muszę się ogarnąć. Teraz trochę się działo. Chłopak w tym nie pomaga.. W sumie codziennie się spotykaliśmy, co z jednej strony jest super, ale z drugiej mam wrażenie, że za bardzo wszedł mi na głowę i do głowy. Hah, ciężko mnie zrozumieć. Ale czuję się przytłoczona. Jakbym nie miała czasu myśleć o sobie. Potrzebuję jakiejś przerwy albo choćby minimalnego dystansu.
Z lepszych nowin dzisiaj dostałam się na praktyki, na które chciałam iść już w zeszłym roku. Dodatkowo dostałam pracę. Tak więc ogólnie humor dobry, ale martwię się o nieregularne jedzenie i ćwiczenia.. W zasadzie nie będę mieć wolnego dnia, a przeważnie od rana do 16 będę w pracy. Muszę jutro to jakoś ogarnąć.
Ale nie poddam się. Dopnę swego. Dzisiaj dostałam jakiegoś kopa i chcę o siebie zadbać. Dla siebie i dla zdrowia.
Dam radę. Jutro rano może się bardziej rozpiszę. Rano ponieważ potem idę na dzień próbny/szkolenie i wrócę późnym wieczorem, a chłopak po mnie przyjedzie do pracy, więc pewnie wróci ze mną.
No nic.. Do jutra Kochane, idę się wyspać;**