Ale wczoraj miałam lenia.. Miałam się uczyć i wyszło jak zwykle;/
W dodatku ćwiczyć mi się nie chciało, wieczorem i popołudniu był u mnie Misiek, posiedzieliśmy, obejrzeliśmy film.
Miałam nie ćwiczyć, przez tego lenia, ale po 24, jak już poszedł, mówię sobie, że nie, tak nie może być. Ciężko, ale w końcu zrobiłam a6w i przysiady. Na więcej już nie miałam siły..
Wczorajszy bilans:
- 2 kromki razowego z serkiem, polędwicą, jajkiem na miękko, kawa z mlekiem = 325
- 2 naleśniki z białym serem i rodzynkami = 355
- cappuccino = 85
- 2 kromi chleba graham z serkiem wiejskim lekkim, pomidor = 205
_________
970 kcal
Dzisiaj w planach mam naukę. W przerwie chcę zrobić boczki z Tiffany i Mel B pupę. Potem idę na rower z kolegą:) A wieczorkiem a6w i przysiady. Więcej ćwiczeń póki co nie będę mieć, do 30 czerwca, przez multum materiałów do nauczenia.. 30 chyba wieczorkiem wracam do domu, do rodziców na jakieś 4-5 dni.. Trochę się boję, nie będę tam liczyć kalorii i panikuję na myśl, że mama i babcia będą mi na siłę wciskać jedzenie. Pocieszam się tym, że jadę w tygodniu, więc rodzice do wieczorka będą w pracy.. U babci będę musiała odmawiać, łamiąc jej serce:D. Ale moja mama zaczęła chodzić na taką siłownie na podwórku i chce mnie wyciągnąć:D Super:) Może coś poćwiczę więcej:D
Nie zanudzam już Was:) Do wieczorka;**