Zakochałam się w pracach Marka Rydena.
Myślę, że mógłby mnie inspirować. Tak jak inspiruje mnie krew na ścianie.
Moja wegetacja zgubiła sens istnienia.
Chce mniej mniej mniej. Kiedy perfidnie się nie udaje w mojej głownie jest wojna. I nikt mnie nie przekona...
Każdy oddech mnie boli i zamykam oczy.
Mokra poduszka i krzyki są zawsze, a jutro to tylko nadzieja.
Potem upadam i wstaje tylko po to żeby potknąć się o kolejny kamień.
Bo wiesz... to jest tak.
Znasz mnie na sin30 stopni .Daje nam to (pi)/6.
Gdzie (pi), to cała prawda o mnie.
Swoją drogą idiotyczny śmiech, to świetna maska.
A pod słodkimi perfumami trzęsą mi się kolana.
Pora udrożnić synapsy.
Zablokowałam czas połowicznego rozpadu moich uczuć.
Chcesz być zawsze?