2012.
Wracam. Lecz nie stoi ciepła kolacja na stole.
Wracam. Choć światła wszystkie już dawno zgaszone.
Wracam. Gdzie nikt nie ma ochoty być ani czekać.
Wracam. Mimo że łatwiej płakać niż się uśmiechać.
Wracam. Z przypływem depresji na fali euforii.
Wracam. Bo nie chcę czy nie potrafię się uwolnić?