Twoja kartoteka pokazuje, że się odważyłaś, przecież nadal żyjesz..!
Wykopałam to zdjęcie gdzieś z samego środka piekła i nie chcę o nim nic mówić, bo albo szlak mnie trafi, albo się poryczę, tak więc tylko jak widać słabej jakości zdjęcie zrobione sporo czasu temu, nie u mnie, z kubkiem, który ktoś dostał ode mnie w prezencie no i nie z moją gitarą, a torebka herbaty tak kurwa uroczo ułożyła się w jebane serce, że aż mnie mdli. W końcu lubię słodką herbatę, ma prawo mnie mdlić. Myślałam nad tym by dodać notkę o moim przyjacielu, ale odpuściłam, ważne, że w moim sercu to wszystko zostało, jedyne co mogę na ten temat napisać to, to, że jednak ciężko jest na klęczkach kopać grób komuś kto tyle dla ciebie znaczył, mimo wszystko, że to "TYLKO" zwierzę, to kochałam je bardziej niż 90% znanych mi "LUDZI" ale cóż "każdy musi kiedyś umrzeć'.. A ja byłam pewna tylko tego, że ostatnie co mogę dla niego zrobić dobrego będzie właśnie pozwolenie mu szybko umrzeć, bo najważniejsza zasada w moim życiu brzmi : są w życiu rzeczy ważne i te ważniejsze.. A pomóc mu odejść z tego świata z powodu okropnego bólu jaki musiał czuć było czymś ważniejszym, niż moja chęć tego by mnie nie zostawiał, zrobiłam dla niego ostatni dobry uczynek. Za ponad tydzień Wood i tak się zastanawiam czy w końcu mnie tata puści, czy nie, znaczy puścić puści, bo wyjścia specjalnego nie ma :) Jednakże, czy da mi pieniądze.. Hmm może da się namówić, bo jednak zależy mi na oderwaniu się od tej codziennej, szarej rzeczywistości. Choć przeraża mnie fakt, że będzie tam zbyt wiele osób, od których na co dzień się oddaliłam i nie daję znaku życia, a tam niestety nastąpi konfrontacja z nimi, co może mnie trochę dobić psychicznie, ale no cóż jestem silną babką, wszystko wytrzymam. Co do wytrzymania wszystkiego Karolina wczoraj zrobiła mi nowego kolczyka i żeby nie było wątpliwości kiedy mówię o kolczykach mam na myśli różnie miejsca w uszach, bo niezbyt toleruję jakieś inne, osobiście nie pasowałyby mi ale mam tylko w pępku i za jakiś czas jak będzie kasa będę robić jeszcze jeden pod pępkiem, hm ostatnim razem jak robiła mi tragusa, to powiem, że nic nie bolało w sumie nawet się zdziwiłam, że to już, jednak ból przy gojeniu był straszny, a wczoraj robiłam w chrząstce i kurde aż się wydarłam, cholerstwo boli, choć myślałam, że tragus boli bardziej to się myliłam, ale co jest lepsze minęła noc, a mnie już tak bardzo nie boli, czyli przynajmniej szybko się goi. Hmm co mogę powiedzieć zerwałam kontakt z kimś kto mnie cały czas oszukiwał i kto być może będzie tą notkę czytał, jeżeli tak to mam wielką prośbę... Przestań do mnie ciągle pisać i dzwonić, odpuść, gra skończona, sam sobie na to zapracowałeś, tak więc jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz. I ja to wiem dokładnie, niestety. Tak wgl. to ma ktoś na zbyciu może 400zł? :> Bo chcę kupić sobie tchórzofretkę ale aniołek drogi.. ;c Ostatnio prosiłam tatę o psa, ale kurde się nie zgodził mimo, iż go namawiałam, cóż jak zarobię to fretkę będę mogła wziąć bez problemu :D W sobotę była oczekiwana osiemnastka przyjaciela..Hmm jak się zaczęła - całkiem spoko, jak skończyła - dla niego niezbyt fajnie, ale mimo to zastanawiam się jak mi się to udało, że po przerwie w piciu ponad miesięcznej wychlałam z nim pół litra plus piwa i byłam taka jak po jednym zwykłym piwku, czyli trzeźwa, tyko lekko kręciło mi się w bani i lepszy humor.. Na drugi dzień też nic mi nie było, a co najlepsze zero kaca, ani uczucia, że wczoraj piłam.. hehe jak to babcia powiedziała najwidoczniej miałam swój dzień. Ostatnimi czasy także wiele zmieniłam w swoim życiu, ale też wiele się dowiedziałam co po części zabolało, ale przynajmniej wiem na czym stoję, a stoję i to się nie zmieni, jak bardzo byście nie próbowali mnie zgnoić. Niedawno nauczyłam się wielu rzeczy za różną cenę, za cenę szoku, za cenę strachu oraz za cenę rozpaczy. Jedną z nich jest na pewno świadomość i przekonanie, że nie warto walczyć o coś co już dawno spłonęło i nigdy nie powróci, moja nienawiść jednak w tym wypadku będzie ogromna, ale skoro kocham tak wszystkich, to mogę jedną osobę znienawidzić. Drugą rzeczą jaką się przekonałam jest to, że ludzie są tchórzami i potrzebują niesamowitego wsparcia, potrzebują się nad sobą czasem poużalać i wyjebać na wierzch wszystkie swoje smutki, wtedy czują się po części oczyszczeni i wolni od całego tego gówna, choć chwile potem pewnie kładą się spać i gryzą się po rękach z bólu, próbując nie płakać, smutne ale prawdziwe, czasem dobrze jest ich wysłuchać, bo spada z nich chociaż odrobina ciężaru. Kolejną rzeczą jaką zrozumiałam jest to, że ludzie za szybko się zakochują, przez co potem niepotrzebnie muszą cierpieć i przejmować się totalnymi głupotami. Kolejna rzecz to to, że ludzie za bardzo przejmują się zdaniem innych i swoim wyglądem oraz tym jak inni ich oceniają, przecież znacie swoją cenę, no to na cholerę dajecie sobą manipulować w tak prymitywny sposób? Na pewno zrozumiałam, także to, że są jeszcze ludzie, którzy umieją wybaczać, ale tak na prawdę nie są pewni za co nienawidzili, pisałam już, że ja nie potrafię nienawidzić, chować urazy i się gniewać, ale możecie być pewni jednego... nigdy ale to przenigdy nie zapominam wyrządzonej mi krzywdy, nawet jeżeli wybaczyłam. Chciałabym miłości na tym jebanym świecie, chciałabym żebyśmy żyli w zgodzie i wytrzymali cale te gówno, które życie nam codziennie serwuje. Chciałabym też podziękować, że nadal mam takich przyjaciół, którzy nawet w nocy do mnie przyjdą, a są o dziwo jeszcze tacy. Dowiedziałam się o wielu rzeczach, które mnie zasmuciły, zatrzęsły mną, doprowadziły do łez, ale po części wzmocniły i takie rzeczy dzięki, którym miałam uśmiech na twarzy, ale teraz to już nieważne, to przeszłość a przeszłość musi odejść, trzeba żyć dniem dzisiejszym w sumie to nawet chwilą, bo przecież nikt za nas życia nie przeżyje no nie? :) Jednakże jestem z siebie dumna i muszę to napisać, mimo wszystko, że dało to mało, ale jednak, to pozbyłam się prawie wszystkiego tego, co wzbudzało we mnie smutne wspomnienia i żal, usunęłam wszelkie kontakty czyt. skype, gg, usunęłam rozmowy, archiwa, teksty, wszystkie rzeczy materialne wpakowałam do jednej torby i pewnie na dniach idę to wszystko spalić, bo tak będzie lepiej, zostało mi jeszcze tylko opróżnienie telefonu i oddanie pewnych rzeczy staremu właścicielowi, nie wydaję mi się, żeby był z tego zadowolony, ale cóż ja tego u siebie trzymać nie będę. Nienawidzę swojej przeszłości, hmm, a może ja ją właśnie za bardzo kocham i dlatego pozbycie się jej będzie najlepszym, co mogę dla siebie w tej chwili zrobić, a niestety mogę mało, tak samo jak mało jest osób, które choć próbują mi to ułatwić. Ale widzę zmianę, wystarczy się tylko trochę nie odzywać. Chciałam jeszcze napisać o tym, że mimo wszystko, że odizolowałam się od wszystkich i wszystkiego to po części jest to dla mnie dobre, a po części zaczyna mnie to zabijać od środka.. Nie jestem typem samotnika i nie będę, kocham być pośród ludzi, spędzać z nimi czas, śmiać się, łazić itp. A od takiego czasu już siedzę codziennie w domu i patrzę się raz to w komputer, raz w okno, no bo co mam robić i wiecie co? Czuję się tak okropnie samotna, że czasem myślę, że serce mi pęknie, jak wiele bym dała za to gdyby ktoś mógł mnie pokochać znów i ja jego tak jak to kiedyś kochałam pewną osobę ze wzajemnością do obłędu, ale czas mija, ludzie odchodzą i przychodzą, musimy się z tym pogodzić i przyzwyczaić do faktu, iż życie nigdy nie było łatwe i czas dorosnąć i to zaakceptować. Moje notki jak już pisałam służą mi do tego, abym mogła się wyżyć i napisać co mnie boli, poza tym uwielbiam pisać, dlatego też szykuję coś większegoooo, ale to z czasem, no i właśnie zauważyłam, że mimo wszystko sporo osób je czyta, tak więc chcę abyście wiedzieli, że służą one także wam, po to abyście z pryzmatu moich doświadczeń zastanowili się nad swoim życiem i może coś dobrego z nich wyciągnęli, tak więc mam do was ostatnie pytanie. Czy jest coś w życiu, czego żałujecie najbardziej, czy jest taka rzecz dla, której oddalibyście wszystko co macie, by cofnąć się w czasie i zmienić to co spieprzyliście? Czy jest...? Dla mnie jest jedna, jedyna taka rzecz, przez którą każdy kolejny dzień jest jak kara za to, bo muszę nadal to pamiętać, zmagać się z tym i żyć, a niestety, z pewnymi rzeczami tak cholernie ciężko się żyje..
Powiedziałeś mi mój drogi,
"beze mnie, jesteś niczym".
Nauczyłeś mnie, patrzeć w Twoje oczy
i karmiłeś swoimi słodkimi kłamstwami.