i hajla bajla. ferie rozpoczęte za dobrze. weekend miał być spokojny, był bardzo niespokojny, skończyło się jak zwykle a może i nawet gorzej.
jest godzina piętnasta, a ja z dumą mogę przyznać, że jeszcze nie wytrzeźwiałam. płaczmy. nie wiem co ja mam teraz w tej głowie, ale najchętniej nie wychodziłabym z łóżka do jutra. albo do końca ferii. chyba, że po wodę.
dobrych ferii i najlepszej wódki, pozdrawiam.