znów wcześnie się obudziłam. zupełnie nie wiem dlaczego. może przez to słońce ;) w każdym bądź razie rano siadłam do książek, powtórzyłam troszeczkę materiału z chemii i zaczełam uczyc się na wtorkowy duuuuuuży sprawdzian z biologii (mat.z IIklasy). wstali rodzice, zjedliśmy śniadanie (w moim przypadku identyczne jak wczoraj :p) a teraz zbieram się do kościoła.. nie chce mi się ruszac tyłka, no ale niech już będzie ;) po kościele będę musiała się pouczyc, więc pewnie nie zdążę pojeździc, pięknie... bo koło 15 na basen ;)
bilans:
śniadanie: parówka, kromka razowego, ketchup - 200kcal
miłej niedzieli! M.