żyję przeświadczeniem, że wszystko co oferuje ten świat jest w zasięgu mojej ręki. nie poddaję się bo zwyczajnie się tego oduczyłam. potknę się, upadnę, ale wiem, że muszę wstać i iść dalej a nie użalać się nad sobą... biegnę, rozpędzam się,osiągam cel za celem, zwiększam swoje możliwości z minuty na minutę, szczerze jestem tak zawalona obowiązkami, jakie sama na siebie narzuciłam, że zaczynam myśleć jak oszukać czas, albo stworzyć jego nowy wymiar albo chociaż posiąść możliwość zatrzymywania go wedle własnego uznania... czasami udając, że przyszła pora na odpoczynek patrzę na księżyc, stoję na środku ulicy i po prostu patrze. myślę o tym co zrobiłam, o tym co wciąż robię i o tym co będę chciała zrobić, a w pewnym momencie wytyczając sobie kolejne cele, dostrzegam gwiazdę, świecącą tak jasno i tak pewnie i obieram kolejny cel.
wypada powiedzieć, że chyba dojrzałam wreszcie do "bycia dorosłą" mimo wszystko nie twierdze, że się starzeje ;)
kupiłam sobie szelki, nie podejrzewałam że są aż tak wygodne ;)
Użytkownik gateau
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.