Alo, alo!
Witam po długim czasie mojej nieobecności. Nareszcie udało mi się złapać chwilę wolnego, by móc odsapnąc i nadrobić zaległości, które już pokrywa pajęczyna. Brr...
Tak się składa, że niedawno wstałam. Dobrze jest budzić się i czuć pocałunek bliskiej osoby. Karol w tej chwili jest na wykładach. Przyszła teściowa pilnuje mnie, żebym jadła-oni wszyscy zmówili się i prowadzą akcję "Tuczymy Gandzię"! Złoo! Za to przszły teściu nazywa mnie "małe buciki", albo "maleńka". To i tak lepsze od bycie "Anną". xD Do tego babcia Karola, moja imienniczka, nazbierala dla mnie jabłek! Tyle, że nie wiem czy do Bożego Narodzenia zdążę je zjeść. Swój pobyt przedłużam do jutra rana. Wtedy też będę musiała zerwać się o świcie i teleportować się na ciapąg^^. Na szczęście Uroczysta Inauguracja Roku Akademickiego 2008/2009 rozpoczyna się o 12:00, więc z powodzeniem zdążę zaliczyć mój kąt w Bydgoszczy. Wgl, wgl, wgl jeszcze nie dostałam indeksu, a już mam w pizdu nauki. Szok! Do tego na przedmiocie problematyka inżynierii procesowej będę chodzić w specjalnym fartuchu laboratoryjnym. Sama nazwa mnie przeraża. Babcia, u której wynajmuje pokój też. Ona ciągle gada i gada. I nie może przestać. Mówia, że to ja mam nawijkę, ale przy niej wymiękam.Do tego telewizor mam wiekszy od łóżka, co mi sie chyba najbardziej podoba. xD
Nawet nie wiem, o czym pisać. Tyle sie zmieniło, nawet rodzice a wszystko przez to Gandzia chciała zrobić jeden kok na przód i dorosnąć. Teraz juz nie chcę. Wolałam, kiedy to wszyscy przyjaciele byli na miejscu. Wiedziała wtedy, że dzień ma jakis sens, a teraz?... Dzięki Bogu już drugiego dnia zaaklimatyzowałam się i żyję. :) Nawet dowiedziałam sie na jakie wykłady chodzić, a na jakie nie, mimo, że straszyli nas, że na pierwszym roku trzeba chodzić. Heh, podoba mi się to. xD
Za oknem świeci słońce, trzeba z tego skorzystać. xD
Znikam i pozdrawiam tych c tęsknili. :* Bziumm...
Zdjęcie: by Piotr