"Zaledwie uczynił kroków pare,
gdy ona przed nim stanęła i podała mu obie ręce.
Nie porywczym ani namietnym, owszem,
miękkim i nieśmiałym ruchem wziął je w szerokie swe dłonie i
nisko schylony przylgnął do nich gorącymi ustami.
Gdy wyprostował się i ona podniosła powiek,
oczy ich po raz pierwszy,
odkąd się znali, utonęły w sobie długim,
pełnym niesmiałych żarów spojrzeniem, a potem,
z trudnościa odwracając się od siebie,
jednocześnie zwróciły się ku Mogile"