Tak piekielny jest ten żar osobliwie palących warg
aż się w ustach topi smak
lawą śliny wcieka w krtań
więzi krzyk zachłanny tak
wydostania się na świat.
Miłość -
ta roznieca gwiezdny szlak w pocałunku istny czar
barwi otchłań w karmin słów
rozgorzałych ognia tchem
spala już przygasłą treść
nowe życie wkłada w cierń.
Płomień -
daje wieczny ból aż się wżera w skórę ciał
ostrzem swych języków tnie
pieszczotliwie liże kark
zachłannością duszę żre
na źrenicy toczy blask.
Ciągle chce
jeszcze chce
więcej chce
dobrze tak...
...
tak mi się skojarzyło to zdjęcie z tym wierszem... Nie wiem czy Aga pamiętasz, ale to jeden z tych, które mi kiedyś wysyłałaś na gadu!