Koniec danego etapu życia może być początkiem nowego życia,nawet jeśli wciąż cierpimy nie potrafiąc odżałować straty.
Nawet jeśli nie możemy spać po nocach i płącząc w poduszke czujemy, że gdzieś w naszym krótkim życiu popełniliśmy straszliwy błąd.
Błąd- którego możemy żałować do końca życia. Niestety, jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas może zaliczyć życiowe potknięcie. Wtedy należy się podnieść, otrzepać się z kurzu i brudu dawnego lapsusu i iść dalej. Należy zacząć nowe, lepsze życie. Nie powinniśmy oglądać się za siebie, nie szukać dziury w całym. Nawet jeśli "potknąłeś się" przez podłożenie czyjej nogi. Niech podstawia Ci dalej tą nogę...niech to robi tyle razy ile dusza zapragnie, a ty potykaj się tyle razy, ile to uczynił. W końcu kiedyś mu to się znudzi. Ale będzie żył w transie. W transie "podtsawiania nóg". Brzmi to banalnie...ale idąc podstawi sobie sam nogę. I już sie nie podniesie. Będzie brnąć w tym bagnie. I tak jak kiedyś Ty byłeś/aś pośmiewiskiem dla innych tak teraz On nim będzie. I każdy zapomni o twoich updkach. Teraz ty będziesz bohaterem. Ludzie się Tobą zainteresują. Bedziesz Panem i Władcą swego wspaniałego życia, a On będzie błaznem, który raczyć będzie kompromitować Cię swoim ośmieszającym życiem. I to On będzie zwalać na Ciebie winę za swój żywot, ale prawda będzie taka, że sam sobie na niego zasłużył przez podstawianie tzw. "haka". To była Jego wina. To jest TWOJA WINA.
Fot./obróbka: >> design <<
To twoja wina, choć ty mnie za nią winisz...