DIODA
W końcu dziś pojechałam na jazdę, po miesięcznej przerwie :) Jak wsiadłam zaraz na początku, od razu
przeszła mnie myśl "No tego mi brakowało.." <3 :D Także radość moja co nie miara. Miałam możliwość wyboru
to wybrałam sobie Diode, no oczywiście, mojego ulubionego konika. Następnym razem spróbujemy Arcygrafa,
bo wstąpił w nasze profesorowe szeregi :) Co do jazdy to bajka, bardzo fajnie chodziła i współpracowała,
nie było źle jak na miesiąc bez jazdy. Bardzo fajnie zwalniała, a nie leciała, jak to ona zwykle do przodu :P
Były drążki w kłusie, w galopie, trochę pełnego siadu, a na koniec ósemeczki ze zmianą nogi nad przeszkodą
i tu duży plus, że ładnie galopowała, nie wyrywała, dała się miło przytrzymać, super koń! Aż podwyższono mi
stacjonata z tego powodu haha spisała się kobyłka. Jak widzicie nawet fotkę mam <3 takie dni są najlepsze!