W związku z nadnaturalnie rozbudowaną listą komentarzy pod poprzednim zjęciem oraz przerażająco luźnym dniem pracy dodaję coś nowego. Zdjęcie już nowym nie jest. pochodzi z "Tequila Party" na którym pośrednio udowodniliśmy, że mit o tym, iż po tequili nie ma kaca to faktycznie mit. Dawno tak źle się nie czułem. Doatkowo... leżenie krzyżem na podłodze pomaga...
Akapit numer dwa traktować miał o literaturze... Wrażenie po ksiązkach Pani Canavan itd. itp. ale ponieważ mineło już trochę czasu odkąd się nimi zachwyciłem nie będę się rozpisywał za bardzo. Z tego też powodu akapit numer dwa traktować ma o pogodnie za oknem. Było tak pięknie... śnieg znikał z ulic było coraz fajniej i coraz cieplej aż tu nagle... pada... bardzo pada... bardzo mocno pada śnieg... parafrazując Gargamela:" Jak ja k**** niecierpię śniegu!"
Pora na część trzecią. Tutaj wspomnę odległe już w czasie wydarzenie, ale jakże zapadające w pamięć... hmm... w sumie do tej pory nie odkupiłem mamie salaterki a Mer nie przyjeła prezentu z tego co mi wiadomo i ślicznie pęknięte naczynie sałatkowe wylądowało w koszu na śmieci. Ale przynajmniej miało ciekawie.
numerem czwartym oznaczony będzie kapicik poświęcony muzyce. W praktyce dodam kilka linktów do kilku piosenek... z małym komentarzem... i do w sumie tyle. Bez pozdrowień i tak dalej...
Mad World by Gary Jules - ciągle pamiętam kiedy usłyszałem ją po raz pierwszy i ciągle wywołuje te same odczucia.
Evolution via Korn - Przypadł mi bardzo do gustu. Po prostu robi na mnie wrażenie.
Kryptonite from 3 doors down - Fajnie brzmi...
Why does my heart feel so bad made by Moby - No tak na zakończenie.