Czuję się trochę jakby ktoś mi dał z liścia i jakbym leżała na podłodze nie rozumiejąc co się właściwie stało.
Bo nie rozumiem. Nic nie rozumiem.
Było Ich tylu, teraz nie został nikt. Czuję się sama.
Chwile są ulotne, jak ta woda na zdjęciu. By coś wyszło trzeba złapać ujęcie- moment.
Chcę się oddać teraz fotografii, sztuce. książkom. Zapomnieć o problemach, to trudne, cholernie trudne.