Nie ma nic lepszego w niedzielny poranek od małego wypadu do lasu.
A jak już ma się w ręku nowitki karabin frajda jest potrójna.
Naprawdę uwielbiam ten dreszczyk napięcia, gdy idąc przez las nie wiem czy ktoś do mnie nie zacznie strzelać.
Ale jeszcze lepsze jest uczucie, gdy to Ty zaskoczysz przeciwnika i wpakujesz mu tuzin kulek w bok.
Ech, czekam już na następne ASG...