Powoli zaczynają mi się kończyć zdjęcia, które mógłbym dodać...
Czekam aż ten rok się skończy i będę mógł przeczytać swój zeszyt z przemyśleniami.
To nie jest pamiętnik. To raczej zbiór kartek opisujących o czym myślałem w danej chwili, a nie opowiadania jak 30 lutego poszedłem do sracza i się zaciąłem w nim.
Pozwoli mi to podsumować rok.
Cały rok z wariatami.
A to przecież ja jestem ten nienormalny.