Jest sam w środku nocy w Chez Jacquemier, swoim więzieniu, jak mówi. Siedzi za kasą i dotyka wszystkiego, czego kiedyś dotykała ona. W pewnej chwili rozgląda się dookoła, jakby się chciał upewnić, że jest sam, po czym wstaje i obwąchuje kasę, a nawet krzesło, jak wierny pies. Potem siada z powrotem, chowa twarz w dłoniach i mówi: Andree?
Wydaje mu się, że słyszy: tak?
- Kocham cię - mówi.
Wydaje mu się, że słyszy: ja też cię kocham.
- Wybaczasz mi? - pyta.
Wydaje mu się, że słyszy: nie mam ci czego wybaczać, sam musisz sobie wybaczyć.
- Nie mam siły - mówi rozdartym głosem.
I siedzi dalej, załamany.
czujesz coś w ogóle?