Za bardzo sobie odpuściłam. I wiem, teraz jestem tego pewna, że już nie będzie tak jak kiedyś. Stwierdziłam,że skoro jest dobrze i każdy z nas wrócił i walczy, to mogę odpocząć. Zasnąć na chwilę.Coś w stylu zimowy sen. Tylko,że nie przewidziałam skutków ubocznych. Bo może rzeczywiście wydawało się, że jest dobrze i że jesteśmy wszyscy, aż to teraz, kiedy zauważyłam, że nie ma juz mnie. I nie mam siły tego zmienić. Nawet nie wiem jak sie do tego zabrać. I tu nie chodzi o to,że mam wokół siebie przyjaciół, wsparcie...Bo problem jest we mnie i sama muszę to zniszczyć/naprawić. Ale to nigdy nie będzie tym, czym było dotychczas. Nie wrócę do przeszłości. Muszę iśc przed siebie. I jest mi przykro, że nie będzie mnie przy nich w tych pięknych chwilach, ale nie mogę zrobić inaczej. I może nasze relacje bedą inne, może będą gorsze i wiem,że to będzie bolało. Jak cholera.
https://www.youtube.com/watch?v=GdUQpQHJwgI