Mleko sojowe to życie.
Uważam, że David Bowie był idealny, nic dodać nic ująć.
Dzisiaj zostałam rozpieszczona do granic możliwości.
Jedzenie od azjatów z podejrzanych budek wcale nie jest takie złe, grunt to nie zagłębiać się myślami skąd pochodzi.
Moja paleta 120 cieni do powiek w końcu doszła więc będę mogła zacząć zabawę i wrócić do makijażu.
Dobrze, że mogę ćwiczyć na Diable.
Cały dzień nazywa mnie Czochratą Małpką i uważam, że to całkiem urocze.
W poniedziałek trzeba odebrać z poczty monopol i toczyć ciężkie bitwy.
Wczoraj ryczałam jak bóbr przy "Irreplaceable You" moja dusza jest masochistą ale było warto.
Zdecydowanie trafi na liste moich ulubionych filmów o miłości zaraz obok The Vow i Remmeber Me no i oczywiście Eternal Sunshine of the Spotless Mind.
Nareszczcie mam lalkę, która jest piękną miniaturą Diabła wystarczy wprowadzić kilka małych zmian i dodać piegi na nosku.
Zdecydowanie irytuje mnie gdy masa młodocianych dziewczynek zachwyca się nim i stara zwrócić jego uwagę.
Ja jestem za to na etapie gdy podrywa mnie przemiła grubsza pani lesbijka.
Nawet postanowiłam z tego powodu unikać sklepu w którym pracuje.
Puszczam sobie zdecydowanie za dużo słuchowisk kryminalnych.
"Remember when you lost your shit and
Drove the car into the garden
And you got out and said Im sorry
To the vines and no one saw it"
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20