Zastanawialiście się może kiedyś ile w życiu naszym jest chwil dobrych a ile złych?
Ile szczecią,a ile nieszczęścia ?
Czy to są równe połowy ?
A może nie ?
Może jest tak że mamy szczęście ,
Przekraczamy naszą granice i stąd ni zowąd pojawia się nieszczęście
by wyrównać te dwie granice, dwie połowy współgrające ze sobą ...
Nasze życie to jak waga,
Gdy przychylimy którąś z szal to gwałtownie to nasze życie się wyrówna
Tylko nie zgodnie z naszymi oczekiwaniami wręcz przeciwnie...
Życie nasze jest układane nie pod naszym kątem
Tylko pod kątem równoważni uczuć i chwil współistnienia innego człowieka
W tym etapie życia gdzie się znajdujemy na wadze ?
Czyżbyśmy przechylili którąś z szal ?