No i nic się nie udało... Wszystko na marne. A miałam nadzieję, że coś zmienili w tym regulaminie, ale się przeliczyłam. Głupie cyfry. Gdyby nie one miałabym zaplanowany 1-5 lipca, a takto...
Oj dziś było extra. Z resztą tak samo jak wczoraj. Wtorkowa próba była świetna. Ja chcę już następną. Na szczęście, przyśpieszoną próbę mamy na sobotę.
Jakiś wierszyk?
Oczywiście znowu Wisława Szymborska.
***
Świat umieliśmy kiedyś na wyrywki:
- był tak mały, że się mieścił w uścisku dwu rąk,
tak łatwy, że się dawał opisać uśmiechem,
tak zwykły, jak w modlitwie echo starych prawd
Nie witała historia zwycięską fanfarą:
- sypnęła w oczy brudny piach.
Przed nami były drogi dalekie i ślepe,
zatrute studnie, gorzki chleb.
Nasz łup wojenny to wiedza o świecie:
- jest tak wielki, że się mieści w uścisku dwu rąk,
tak trudny, że się daje opisać uśmiechem,
tak dziwny, jak w modlitwie echo starych prawd.
Nie mam pojęcia czemu wybrałam ten wiersz. Chyba, dlatego, że bardzo mi się podoba, choć jest krótki i prosty. Ma bardzo łatwe przesłanie i chyba to jest tak zaskakujące w tym wierszu. Czytając cały tomik poezji Wisławy Szymborskiej ten wiersz zaskakuje zawsze tak samo.