ej wiesz, uwielbiam jak odpierdalasz ze mną na przypał, uwielbiam wszystkie nasze spontany, wypady, melanże, spotkania, rozmowy, śmiechy, przytulenia, pocałunki, uwielbiam to wszystko tak mocno, no kurwa na prawdę mocno w chuj, i to uczucie, to uczucie jest niesamowite, tak, po prostu nie do opisania, nie namacalne, nie wytłumaczalne, przepiękne, ponad wszystko, kiedy jesteś, a ja jestem przy Tobie, i nawet gdy otaczają nas znajomi, to gdzieś jakby w środku jesteśmy my, tylko nasz świat, i to szczęście które przepełnia mnie w danej chwili, ahh chce się wtedy krzyczeć, płakać ze szczęścia, skakać, no kurwa wszystko, a wtedy tylko tule Cię bardzo bardzo mocno do siebie, jak gdybym chciała Ci przekazać jak mocno to czuję, jak bardzo to jest ważne. Dziś gdy oznajmiłeś mi że wyjeżdżasz do Holandii to wszystko znowu jest tak trudne. Znowu wszystko się komplikuje, znowu nadeszły dni głębokich rozkmin, ciężkich myśli, wielu rozmów mniej lub bardziej potrzebnych, i czuję że za dużo nie wypowiedzianych słów i czuję, że zbyt dużo zbędnych, i zbyt wiele łez wylanych a zbyt mało ukojonych, i zbyt dużo rozczarowań, a za mało satysfakcji, wszystko postrzegamy inaczej, i znów chcę mi się płakać, chciałabym, ale ja nie, nie potrafię, nie mogę tak żyć, nie mogę ciągle się bać, nie mogę być nie pewna, nie chcę żyć w niepewności, nie chcę ciągle zastanawiać się co, gdzie, z kim, i nie chcę się denerwować i nie chcę Cię ograniczać, nie chcę wymagać, nic już od Ciebie nie chcę, poza Twoją bliskością i poczuciem, że jesteś mój całkowicie, a ja twoja, i nic więcej, nic, tylko miłość między nami.